Kandydaci nie potrzebują kolejnego, błyszczącego wideo z dronem nad biurem i ujęciami z chillroomu. Potrzebują pięciu prostych rzeczy: zobaczyć szefa, usłyszeć, jak mówi, zrozumieć, co będzie robić zespół, co jest naprawdę trudne, jak wygląda proces rozwoju i jakie są granice odpowiedzialności. To wszystko da się pokazać w krótkich, regularnych rozmowach wideo – 8–10 minut, bez scenariusza reklamowego, za to z dobrymi pytaniami i jasną strukturą. Ten format zastępuje „folder rekrutacyjny 4K” czymś, co działa na uwagę, buduje zaufanie i skraca czas decyzji po obu stronach.
Dlaczego krótkie rozmowy z liderami działają lepiej niż długie filmy rekrutacyjne
Długie, dopracowane wideo zwykle wygrywa w konkursie na korporacyjny splendor, ale przegrywa w rozmowie przy kawie. Kandydat w 2025 roku przewija, porównuje, zapisuje, wraca po godzinie. Dziesięć minut z liderem zespołu to format, który mieści się między tramwajem a lunchem, dostarcza „dowód osobisty” kultury i pozwala wyłapać niuanse: sposób mówienia o błędach, definicję sukcesu, szacunek do pracy operacyjnej. To właśnie te niuanse, a nie ujęcia slow-motion, decydują, czy ktoś kliknie „Aplikuj”.
Ton bez pudru: autentyczność ma brzmieć jak spotkanie 1:1, a nie jak premiera produktu
Nie chodzi o przypadkowość, tylko o naturalność. Lider siedzi przy biurku, patrzy w kamerę, mówi pełnymi zdaniami, a nie sloganami. Używa przykładów, nie slajdów. Pokazuje, gdzie zespół dowozi, a gdzie się zacina. Jeśli coś jest trudne, pada to wprost. Taki ton ustawia oczekiwania i filtruje kandydatów uczciwie: przychodzą ci, którzy chcą rozwiązywać konkretne problemy, a odpadają ci, którzy szukają wyłącznie „klimatu”.
Struktura 10 minut, która trzyma uwagę bez montażu i fajerwerków
Sprawdza się prosta trójdzielność. Najpierw kontekst: czym zajmuje się zespół w tym kwartale i dlaczego to ważne dla firmy oraz klientów. Potem praca właściwa: jak wygląda tydzień w roli, z jakimi narzędziami i interfejsami kandydat będzie mieć do czynienia, gdzie jest odpowiedzialność, a gdzie wsparcie. Na koniec rozwój i decyzje: w jaki sposób zespół uczy się w pracy, jak rozmawia o błędach, jak planuje awanse i jak bada efekty. Zamiast obietnic – przykłady. Zamiast listy benefitów – realny dzień z życia.
Transparentne Q&A dla kandydatów: kiedy, gdzie i o co pytać, żeby nie zamienić formatu w mini-konferencję
Najmocniejszy moment to pięć minut pytań na koniec, zebranych wcześniej w formularzu lub na żywo na czacie. Kandydaci zwykle wracają do tych samych wątków: zakres odpowiedzialności, autonomia techniczna lub decyzyjna, relacja z innymi działami, szybkość procesów, jakość feedbacku i bezpieczeństwo porażki. Warto część odpowiedzi przenieść z „to zależy” na konkrety, na przykład: „przegląd kodu trwa u nas maksymalnie 24 godziny”, „retrospektywa co dwa tygodnie zawsze kończy się jednym zobowiązaniem na następny sprint”. Jeśli chcesz zobaczyć, jak projektuje się krótkie, regularne rozmowy wideo i jak przenieść ten rytm do employer brandingu, przyda Ci się ten materiał źródłowy: https://nazarazezarazek.pl/krotkie-rozmowy-wideo-11-jako-nowy-sposob-kontaktu-z-ekspertami-tworcami-i-osobami-publicznymi/
Jak dobrać tematy: od pracy „tu i teraz” do mapy kompetencji, których naprawdę używacie
Najgorsze, co można zrobić, to mówić o wszystkim. Każdy odcinek ma jeden temat. Raz o roadmapie i wpływie zespołu na produkt. Innym razem o współpracy z działem sprzedaży i tym, jak feedback od klientów zmienia backlog. Kolejnym o tym, jak wygląda onboardingu pierwsze 30, 60 i 90 dni, z czym nowicjusze mają największy kłopot i jak im w tym pomagacie. Gdy opowiadacie o narzędziach, pokażcie je w praktyce: zamiast nazwy systemu – krótka anegdota, w jakim momencie dnia rzeczywiście się przydaje.
Lider jako narrator kultury: jak mówić o wartościach bez nadęcia i plakatów na ścianie
Wartości, które działają, są rozpoznawalne po zachowaniach, a nie po hasłach. Lider może opowiedzieć, jak podejmuje trudną decyzję, kiedy ściera się termin i jakość. Może pokazać, jak chroni „czas na głęboką pracę”, jak broni asynchroniczności, jak przyjmuje krytykę od młodszego specjalisty. Te mikro-historie są bardziej przekonujące niż deklaracje. Zamiast „jesteśmy zwinni” lepiej brzmi: „w zeszłym kwartale dwa razy zmieniliśmy kierunek po danych z rynku i było to w porządku”.
Odczarować ścieżkę awansu: z mapy stanowisk do realnych historii i decyzji
Kandydaci chcą wiedzieć, co musi się zadziać, żeby junior stał się midem, a mid seniorem. Zamiast surowych tabel z kompetencjami lepiej zadziała opis konkretnej historii z zespołu: jakie projekty dopięły awans, jakie umiejętności miękkie zrobiły różnicę, jak mierzycie wpływ na produkt i zespół. Jeśli macie „ruchome” widełki płacowe, można wytłumaczyć, jak są wyznaczane i od czego zależą. Jasność w tym obszarze redukuje powody do nieporozumień już na etapie rekrutacji.
Rola HR: kurator formatu, a nie reżyser reklamy
Zespół HR nie powinien gładzić rzeczywistości do perfekcji. Jego zadaniem jest pomóc liderom przygotować szkielet wypowiedzi, zebrać pytania, zadbać o zgodność prawną i wizerunkową, a potem zejść z planu. To lider jest gospodarzem – on ma mówić, odpowiadać, przyjmować feedback. HR pilnuje metryk, dopina dystrybucję, ułatwia iteracje. W ten sposób employer branding staje się procesem współdzielonym, a nie kampanią „od do”.
Technika bez czarów: jak nagrywać i publikować, żeby nie grzęznąć w produkcji
Nie potrzebujecie studia. Potrzebujecie spójnego tła, sensownego mikrofonu, światła z przodu i stabilnego łącza. Live lub premiera z czatem sprawdzają się lepiej niż „martwy” upload, bo pozwalają zadać pytanie i dostać odpowiedź od razu. Po emisji fragmentujecie materiał: pełne wideo na YouTube lub LinkedIn, skrót pionowy do Reels/TikToka, transkrypcja na blog firmowy, trzy cytaty-grafiki do social mediów. Całość trafia do opisu oferty pracy, a rekruterzy wykorzystują linki w follow-upach do kandydatów.
Metryki, które naprawdę coś mówią: od uwagi do konwersji na rozmowy
Wyświetlenia są próżnością, dopiero „odsetek obejrzanych pierwszych 90 sekund” i „czas średni do końca” mówią, czy ktoś został z Wami naprawdę. Do tego dochodzi liczba pytań na czacie, odsetek kandydatów, którzy przed rozmową rekrutacyjną obejrzeli materiał, a wreszcie konwersja na drugie etapy i ofertę. Po trzech–czterech odcinkach widać, które tematy niosą, których liderów trzeba wesprzeć mediowo i gdzie brakuje konkretów. To dane, na których można budować kolejne sezony.
Ryzyka i bezpieczniki: szczerość tak, poufność zawsze
Wystarczy jedna nieostrożna wzmianka o kliencie czy roadmapie, by wideo stało się kłopotliwe. Dlatego format potrzebuje prostych reguł. Tematy poufne są z góry wycięte, nazwy klientów wrażliwych zastępuje się opisem problemu, a nie logo. Każdy odcinek ma notatkę „czego nie mówimy” i gotowe zdania wycofujące w razie pytań na granicy NDA. To nie psuje autentyczności – przeciwnie, pokazuje profesjonalizm.
Włączanie zespołu: co zrobić, by głos nie był tylko „z góry”
Najlepsze rozmowy z liderami to takie, w których pojawia się członek zespołu z autentycznym wkładem. Nie jako statysta, ale jako współprowadzący konkretny fragment, na przykład o procesie code review, warsztacie obsługi klienta czy współpracy z produktowym. Dzięki temu kandydat słyszy dwie perspektywy i widzi, że lider oddaje scenę. To sygnał o kulturze, którego nie da się podrobić.
Inclusion by design: język, który zaprasza, a nie wyklucza
Słowa robią różnicę. Zamiast „szukamy rockstarów” lepiej powiedzieć „szukamy ludzi, którzy dowożą w zespole i umieją oddawać feedback”. Zamiast „młody, dynamiczny” – „różne ścieżki kariery mile widziane, liczy się wpływ na produkt”. Zamiast „twarde, miękkie” – „umiejętności techniczne i współpraca przy podejmowaniu decyzji”. Taki język poszerza pulę kandydatów i redukuje samo-selekcję wynikającą ze stereotypów.
Przykładowy odcinek krok po kroku: jak wygląda 10 minut, które sprzedaje prawdę
Otwarcie: „Jestem Marta, prowadzę zespół analityki. W tym kwartale rozwiązujemy problem czasu odpowiedzi raportów dla klientów przemysłowych”. Minuta druga do piątej: „Co robisz jako analityk w poniedziałek, co w środę, a co w piątek. Jakich narzędzi używasz i z kim rozmawiasz najczęściej”. Minuta piąta do siódmej: „Najtrudniejsza rzecz w tej roli i jak sobie z nią radzimy”. Minuta siódma do dziewiątej: „Jak wygląda rozwój – przykład awansu Ani w ostatnim roku”. Minuta dziewiąta do dziesiątej: „Trzy pytania od kandydatów, które wracają najczęściej, i odpowiedzi wprost”. Koniec: „Jeśli to brzmi jak coś dla Ciebie, zobacz ofertę – a jak nie, i tak wpadnij na kolejny odcinek, będziemy mówić o współpracy z produktowym”.
Od pierwszego pilota do stałego rytmu: jak wdrożyć format bez wypalenia
Zacznijcie od czterech odcinków pilotażowych w dwóch zespołach, z odstępem tygodnia. Zbierzcie pytania wcześniej, po emisji poproście kandydatów o krótką ankietę: czy materiał pomógł podjąć decyzję, czego zabrakło, co było najmniej jasne. Przygotujcie prosty kalendarz publikacji i rotację prowadzących, żeby nie obciążać jednego lidera. W drugim miesiącu dołóżcie transkrypcję i skróty pionowe. Po kwartale będziecie wiedzieć, co działa, a co trzeba przyciąć.
Podsumowanie: kandydaci nie szukają magii, tylko prawdy, z którą można pracować
Employer branding w wersji „bez lukru” nie jest antyreklamą. To reklama, która nie myli aspiracji z rzeczywistością. Dziesięciominutowe rozmowy z liderami zamieniają deklaracje w dowody, skracają dystans, przyspieszają decyzje i redukują rozczarowanie po obu stronach. Dają kandydatom to, czego naprawdę potrzebują: obraz pracy „od środka” i człowieka, z którym będą współpracować.
Materiał promocyjny.









